MILSIM 48h - galeria

Felix

Miłego oglądania - pozdrowienia od Wujka Heinricha..

.. i Ranger też coś ponoć widział Razz

[link widoczny dla zalogowanych]

Felix

Gefrajter

OF FUCK

krzeselko

wymiotłeś

przepiękne. Jarek chyba musi sobie to wydrukować na jakimś wielkim formacie i powiesić nad łóżkiem ;]

Gefrajter

Narazie ustawiłem jako tapeta na kompie.

Kysio

W pokorze chylę czoło przed Tobą Felix, jesteś WIELKI!!

SIERRA

WOW Felix niszczysz swym dziełem !

Cookie

Słów mi zabrakło .. Very Happy

miller44

A mówiłem... Nie zadzieraj z Felixem. Ja kiedyś spróbowałem i do dziś tego żałuję...

Felix

Dobra dobra, żona pewnie oprawiła w ramkę plakat na którym prężysz mięśnie i powiesiła nad łóżkiem obok innych obrazków świętych.. tfu, zdjęć ślubnych.

Gefrajter

PODSUMOWANIE Przesłane ze sztabu RADESTANU.

Panowie.

Znalazłem wreszcie czas by zrobić podsumowanie tego co się wydarzyło się na 48 godzinach.

Informacje przed grą jakie uzyskaliśmy rozmawiając z Lesławem były następujące:
- konwój będzie się składał z trzech pojazdów
- konwój będzie poruszał się tylko głównymi drogami dostępnymi dla ludności cywilnej
- kierunek konwoju to północny zachód â południowy wschód
- konwój pierwszy ruszy około godz. 16.00 w piątek

Nanieśliśmy siatkę głównych dróg i stworzyliśmy mapę prawdopodobnych korytarzy konwoju. Nasz plan działania był więc następujący:
- zabezpieczyć grupami zwiadu przejazdy kolejowe
- grupy DA miały być skierowane na punkty w których zachodzi prawdopodobieństwo napotkania konwoju
- grupy QRF oddane do dyspozycji sztabu

Pierwszy konwój przejechał przez naszą zasadzkę dlatego, że bateria która znajdowała się w denotarze była za słaba by nastąpił wybuch. Dopiero użycie baterii z repliki pozwoliło na detonację.
Proszę o potwierdzenie tego faktu, bo znam go tylko ze słyszenia. Ile osób wykorzystało do detonacji baterie orga?

Organizator po pierwszym konwoju dostarczył nam mapę dróg z zaznaczonymi drogami zaminowanymi, przez które konwój nie miał prawa się poruszać. Nowe informacje spowodowały, że pierwotny plan działania musiał ulec zmianie i dlatego zostaliście rozkazy przemieszczenia się w nowe lokalizacje. Dzięki mapą stworzyliśmy tz. Zaporę.

Zadawaliśmy sobie radę, że idealnie grupa zdolna do przeprowadzenia zasadzki powinna liczyć powyżej 20 osób. Dlatego też stworzyliśmy 3 plutony, które były zdolne do takiego działania. Wynika z tego, że max mogliśmy obsadzić dwa, trzy miejsca przeznaczone do likwidacji konwoju. Po analizie mapy wyznaczyliśmy takie miejsca, które gwarantowały nam przejazd konwoju przez wyznaczony punkt a jednocześnie uniemożliwiał przeciwnikowi ominięcie naszych sił. Stworzyliśmy więc tz zaporę lub kto jak woli sieć składającą się w zależności od sytuacji od dwóch do trzech punktów.

Drugi konwój tak jak wiecie nie trafił w nasze ręcę bo organizator pomylił drogę. Jak to ktoś ładnie napisał „uciekli katowi spod topora”

Po drugim konwoju dostaliśmy informacje, że przeciwnik może rozminować drogi. Okazało się, że niestety zapora, którą stworzyliśmy będzie dziurawa. Zmusiło nas to do ponownego Was przemieszczenia. Dzięki temu ponownie mogliśmy skutecznie kontrolować szlaki przejazdu konwoju i zapora znów była szczelna.

Trzeci konwój dzięki 1 KPU został rozbity i pomimo dużych strat przesyłka została przeniesiona do sztabu.
Praktycznie, siły, które były wyznaczone na ten odcinek zostały zlikwidowane. Musieliśmy uzupełnić załogę tego punktu ludźmi z QRF, rozpoznania i z po części z innych plutonów. Od tej pory naszą rolą sztabu, było właściwie uzupełnianie zapory i jak ktoś to u nas powiedział łatanie kolejnych dziur by system był dalej szczelny.

Organizator dostarczył nam informację, gdzie będzie przekazywany kolejny ładunek.

Czwarty konwój pomimo dużej obsady (42 żołnierzy) nie dał rady rozbić ochrony konwoju. Ponieśliśmy tu duże straty 25 ludzi i zmuszeni byliśmy uzupełnić je siłami QRF.

Piąty konwój wystartował z południowo-wschodniej części AO poniżej naszej zapory. Niestety nie było szans na jego zatrzymanie.

Wychodząc w pole mieliście wiedzą taką jak my. Informacje jakie napływały od Was z terenu oraz informacje jakie przekazywał nam ORG plus do tego wydarzenia jakie nastąpiły powodowały, że nasza wiedza była znaczenie większa od Waszej. Nie mogliśmy Wam przez radio przekazać jaka jest sytuacja i byliście zmuszeni działać ufając nam i nie rozumiejąc co się dzieje w AO.
Między innymi zmienialiśmy Was charakter działania czy też stan plutonów. Działo się tak bo robiliśmy wszystko by być skuteczni. Naszym głównym celem było lokalizowanie i niszczenie konwojów. Cel ten był nadrzędny i naszą rolą było zrobić wszystko by Wasze działania w terenie miały sens, byście działali jak jeden organizm. Bo tylko tak działając jako jedna drużyna mogliśmy stworzyć zaporę, która nam pozwoliła na bycie skutecznym.
Uważam, że to nam się udało. Potwierdziło to sama obecność celu misji w wyznaczonych miejscach.

Dziś jak patrzę na tą grę z perspektywy czasu uważam, że sposób działania jaki wybraliśmy był skuteczny i najwłaściwszy. Nie zmieniłbym prawie nic.

Wynik
Plan działania nasz może mało finezyjny okazał się skuteczny. Konwoje, które nam uciekały sprzed nosa nie wynikały z naszych błędów. Wy wykonaliście swoją robotę jak się należy. I za to należy Wam się szacunek.
Panowie to Wy swoim wysiłkiem i zaangażowaniem daliście świadectwo, że ani pogoda ani zmęczenie nie jest wstanie Was zatrzymać. Z przyjemnością jako Sfora staniemy na kolejnej grze razem z Wami do boju.
Warto było jechać na tą grę dla ludzi i ekip, które poznaliśmy.

Uważam, że konwój nr 2 powinien być anulowany i tym bardziej nie powinien być zaliczony na korzyść strony przeciwnej. Jeżeli udało by się to przeforsować to jak powiedział Lesław były remis i żadne ze stron nie mogła by cieszyć się wygraną.
Uważam, że jeżeli już przegraliśmy to system i prozą życia a nie z przeciwnikiem. Bo wierzę, że jeżeli dane było by nam wbrew losowi dopaść te dwa pierwsze konwoje to nie dalibyście przeciwnikowi żadnych szans.

Proszę o pytania. Wyjaśnijmy sobie co dla Was jest niezrozumiałe.
Jeszcze raz dziękuję za Wasz trud.

Dzius [SFORA]